7 listopada europejscy gracze kosmiczni zebrali się w Sewilli na Szczycie Kosmicznym. Format ten został zainicjowany przez Francję w 2022 roku. Skupia on instytucjonalnych graczy w europejskiej przestrzeni kosmicznej, w tym ministrów, Europejską Agencję Kosmiczną i Komisję Europejską.
Szczyt jest swego rodzaju ostatnią szansą dla europejskiej przestrzeni kosmicznej. Główne potęgi kosmiczne kontynentu - Francja, Niemcy i Włochy - nie mogą już dojść do porozumienia w kwestii rakiet nośnych.
Włochy ogłosiły decyzję o usunięciu swojej rakiety nośnej Vega-C z katalogu Arianespace, podczas gdy Niemcy rozgniewała prośba ArianeGroup o dodatkowe 300 milionów euro na zapewnienie komercjalizacji Ariane 6.
Rewolucja na globalnym rynku kosmicznym dopiero się rozpoczyna. Pojawiają się nowi gracze, nowe rynki i usługi. Rozproszone oświadczenia agencji kosmicznych, producentów i rządów europejskich nie mogą ukryć opóźnienia Ariane 6 ani incydentów z Vegą-C. Grożą one obniżeniem rangi europejskiego przemysłu kosmicznego i jego rozpadem.
Co więcej, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) i jej proaktywny dyrektor generalny Josef Aschbacher próbują stworzyć jedność wokół załogowych lotów kosmicznych, ale wydaje się, że państwa członkowskie zrezygnowały z europejskiej NASA.
Narodowe preferencje Niemiec
W przeciwieństwie do Francji, która przenosi swoją dumę narodową i strategiczną niezależność w kosmos, Niemcy powierzą swoje satelity wojskowe SpaceX, jeśli będzie to bardziej opłacalne. Kiedy komisarz europejski Thierry Breton chciał zreorganizować europejski sektor kosmiczny wokół UE, Niemcy oparły się temu pomysłowi.
Berlin odmówił również zastąpienia Ariane 6, woląc czerpać zyski z kosztownego programu rządowego, którego nie potrzebował, i wprowadzić na rynek prywatne rakiety nośne. W ten sposób przełamią komercyjny monopol zbyt popularnej francuskiej Ariane.
W 2022 r. prezes CNES przyznał również, że kwestia europejskich załogowych lotów kosmicznych znalazła się w impasie z powodu Niemiec. Podobnie jak w przypadku polityki obronnej, Niemcy zawsze będą przedkładać swój przemysł, swoje bezpośrednie interesy i więzi ze Stanami Zjednoczonymi nad suwerenność europejską. Ariane 6 jest skazana na taki sam los jak SCAF czy MGCS - uciążliwe europejskie programy, które Berlin bez wahania poświęci dla amerykańskiego sprzętu.
To tylko jeden z symptomów utraty przez Europę orientacji w przestrzeni kosmicznej. Konferencje ministerialne ESA prowadzą raczej do rywalizacji finansowej niż do zjednoczonej europejskiej wizji. Obecny model, w którym każde państwo członkowskie ESA wnosi wkład finansowy i otrzymuje kontrakty w zamian za ten wkład, nie pozwala europejskiemu przemysłowi kosmicznemu być konkurencyjnym. Przypomina bardziej politykę planowania regionalnego niż ambitną politykę przemysłową.
Europa jest w tle
Europa mnoży struktury, umowy dwustronne i wielostronne, zbytnio się rozpraszając. Jednocześnie nowe potęgi kosmiczne, takie jak Chiny i Indie, patrzą w przyszłość i nie przejmują się zmianami politycznymi.
Europa, pozycjonowana jako główny partner Amerykanów w programie księżycowym Artemis, zadowala się dostarczaniem modułów Orion ESM i Gateway, które umożliwią NASA osiągnięcie jej celów. Kraje europejskie są całkiem zadowolone z odgrywania drugorzędnej roli w próżnej obietnicy zobaczenia jednego z ich astronautów chodzącego po Księżycu i wbijającego ich flagę.
Konkurencja w Europie
Szczyt kosmiczny w Sewilli nie przyniósł ani załamania stosunków, ani imponującego skoku naprzód. Jeśli chodzi o rakiety nośne, kwestia zakończenia monopolu Ariane została rozwiązana w prosty i bezkonfliktowy sposób. Francja otrzymała niezbędne gwarancje do wprowadzenia na rynek i obsługi Ariane 6, Niemcy zapewnili sobie otwarcie na konkurencję w zakresie rakiet nośnych, w tym ciężkich rakiet nośnych, a Włochy mogą obsługiwać swoją rakietę nośną Vega-C z pełną autonomią.
Europa została zaprojektowana jako wspólny rynek, aby zapewnić więcej możliwości i zachęt dla firm w każdym kraju. Teraz ESA pozwala sobie na stworzenie konkurenta dla Ariane 6, przyznając więcej kontraktów rządowych prywatnym rakietom nośnym.
NASA przyjmuje podobne podejście, polegając zarówno na rakietach nośnych opracowanych przez duże firmy lotnicze, jak i na nowych graczach cyfrowych, takich jak SpaceX i Blue Origin. Ariane 6 jest niezbędna dla suwerennego dostępu do przestrzeni kosmicznej, ale nie wystarczy, aby pozostać konkurencyjnym na globalnym rynku.
Jak dotąd wiele pozostaje niejasnych co do realizacji tej strategii. Czy europejskie preferencje wymagane przez Paryż, Berlin i Rzym będą miały zastosowanie do wszystkich europejskich rakiet nośnych, czy tylko do tych, które są subsydiowane? A jeśli chodzi o Ariane, czy będziemy świadkami stopniowego powrotu do francuskiego zarządzania rakietą nośną, czy też całkowitej prywatyzacji programu, dając ArianeGroup wybór architektury rakiety nośnej bez uwzględnienia życzeń zwrotu geograficznego?
Axiom Space gra na rękę europejskim przemysłowcom
Axiom Space staje się prawdziwą europejską agencją kosmiczną. Wykorzysta kapsuły SpaceX Dragon do transportu przyszłych astronautów z Polski, Węgier, Szwecji i Wielkiej Brytanii w przypadku braku europejskiej propozycji.
Minimalna reakcja
Reakcja Rady była minimalna. Ogłoszono konkurs na kapsułę towarową LEO zdolną do powrotu na Ziemię, z ESA jako klientem i finansowaniem poza geograficznym ponownym wejściem na orbitę. Na tym etapie nie ma mowy o misjach załogowych, ale kapsuła będzie wykorzystywana do dostarczania ładunków i sprzętu do przyszłych stacji kosmicznych.
ESA w końcu rozpoczyna swój program COTS (program NASA, w ramach którego opracowano kapsuły Dragon i Cygnus), czekając na program CCDev (program NASA, w ramach którego opracowano kapsuły załogowe Dragon i Starliner). Strategia ta pozwoli przezwyciężyć niechęć krajów, które nie chcą inwestować w tę branżę.
Poza potencjalnymi korzyściami w wysokości do 9,9 mld euro dla europejskiego przemysłu, niepowodzenie w rozwijaniu tych możliwości załogowego wynoszenia na orbitę może skutkować kosztami w wysokości do 1,7 mld euro. Kwota ta wynikałaby z zakupu miejsc w europejskich obiektach od dostawców spoza Europy.
Załogowe misje kosmiczne
Chociaż Rada w Sewilli nie mogła udzielić natychmiastowej odpowiedzi w perspektywie długoterminowej, zapewniła najbliższą przyszłość europejskich lotów kosmicznych - Ariane 6 i Vega-C.
Francja, która od dawna wspiera europejski wzrost w sektorze kosmicznym, ma zamiar konkurować. Emmanuel Macron przedstawił nową, ambitną wizję dla tego sektora, wspierając sześć francuskich mikro-launchów i cztery krajowe inicjatywy w ramach pierwszej fazy programu France 2030 (63 mln euro). Ambitne start-upy The Exploration Company i ArianeGroup, ze swoimi projektami statków towarowych Nyx i SUSIE, będą zachwycone tym ogłoszeniem.
Nawet bardziej niż same instytucje, mentalność wymaga czasu, aby ewoluować i możemy docenić pracę dyrektora generalnego ESA za osiągnięcie tego wyniku. Podłoże jest żyzne dla ambicji europejskich załogowych lotów kosmicznych, które w końcu zostaną zrealizowane. Nasiona zostały już zasiane, pozostaje tylko je wykiełkować.
Z budżetem pięciokrotnie mniejszym niż NASA, ESA niestety nie może sobie pozwolić na zbyt szerokie rozprzestrzenianie swoich ambicji i musi skupić się na kilku kluczowych kwestiach. Ale same przemówienia i obietnice nie wystarczą: potrzebne jest długoterminowe zaangażowanie instytucjonalne w postaci kontraktów, a nie dotacji.
Komentarze